Pamiętacie humor z zeszytów
szkolnych? Nasza polonistka z liceum opowiadała kiedyś o najzabawniejszych „osiągnięciach”
swoich uczniów. Do dziś pamiętam zdanie z wypracowania jednego z naszych
poprzedników: „Rolnik orał pole, a kamienie wchodziły mu w zęby”.
Ja też raz w tygodniu orzę (nie
„oram”, bo nie lubię) sobie polonistyczne poletko, a kamienie wpadają mi w
ucho. Wczoraj w telewizji przejęty reporter opowiadał o wypadku, któremu uległ
kierowca samochodu osobowego: „Jadąc drogą wojewódzką, spadło na niego drzewo”.
Tym przypadkiem powinna się zająć policja. Prawdopodobnie drzewo jechało bez
prawa jazdy, więc trudno mu je odebrać, a jeszcze trudniej wyegzekwować mandat.
Z wiatrem zmagają się nie tylko
kierowcy i drzewa. Jego silne podmuchy są bardzo niebezpieczne również dla
skoczków narciarskich. Podczas zawodów Pucharu Świata komentator nie miał
wątpliwości, że „upadek Kubackiego był spowodowany przez wiatr. Na szczęście
nic mu się nie stało”. Kubacki czuje się dobrze, a upadek jeszcze lepiej.
„Były szef policji został
zastrzelony 17 lat temu w Warszawie. Grozi mu kara 25 lat więzienia” – tak
zwięzłe informacje mogą podawać tylko portale internetowe. Tę podał mój
„ulubiony”... Od czasu do czasu dorównują mu internetowe wydania gazet
codziennych, redagowane często bardzo niechlujnie. „Gdy wstąpił do armii, 57-letni generał...” – ja też był chętnie poszedł
do wojska, ale od razu na pułkownika. Na generała nie, bo nie podobają mi się
długie spodnie z lampasami.
Co innego krótkie
spodenki, na przykład piłkarskie. Żałuję, że już nikt nie napisze ani nie powie
o mnie: „Ten sezon był dla niego najlepszy. Strzelił już sześć bramek”. Byłoby
mi przykro, że te sześć bramek zamiast mnie zdobył sezon.
Tegoroczny sezon wyborczy jest, jak
dotąd (przypominam, że „póki co” to wstrętny rusycyzm), bardzo udany dla Prawa
i Sprawiedliwości. W maju jeden z posłów tej partii oświadczył: „Wczoraj rozmawiałem z pewnym lemingiem, który oglądał
spacery prezydenta w waszej stacji”. „Ich” stacja chyba nic nie wiedziała o
tych przechadzkach, bo przeprowadziłaby transmisję, a przynajmniej
poinformowałaby o nich na czerwonym pasku.
Jeśli ktoś nie
radzi sobie ze zdaniami złożonymi podrzędnie, powinien ich unikać. W takiej
konstrukcji jedno ze zdań składowych wynika z drugiego i należy zachować w nich zgodność podmiotów. Upadek Kubackiego jest tu dobrym przykładem – skróty
myślowe prowadzą najkrótszą drogą na manowce.
Równie zabawne
efekty daje niepoprawny szyk zdania. Gdyby polityk powiedział, że leming „oglądał
w waszej stacji spacery prezydenta”, to nie miałbym z czego się pośmiać.
Czerwonej kartki jednak nie pokazuję, bo jeszcze nie wiem, kto wygra wybory
parlamentarne. Poprzestaję zatem na jeszcze jednym cytacie (autor – komentator meczu piłkarskiego): „Na swoje
szczęście to była tylko żółta kartka”.
PS. Nie, nie mogę
się powstrzymać! Taka perełka też nie powinna się marnować: „Widać
było, że uderzając piłkę zewnętrzną częścią stopy, to było dośrodkowanie”.
widać gołym okiem, że ... niestety o mowo ludzka, wcale nie cytat!
OdpowiedzUsuńj
I tak nie wszystko wykorzystałem. Pozdrawiam
Usuń"Będąc czteroletnim chłopcem dziadek kupił mi rower" - to cytat z wypowiedzi znanego kolarza zawodowego w dla radia w mieście na P. Po zakończeniu wywiadu dziennikarz zadał słuchaczom pytanie: "ile lat miał pan kolarz kiedy dostał swój ( oczywiście swój! ) pierwszy rower?" Wysłałem odpowiedź: "mniej niż zero" :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że to jeden z łatwiejszych tematów. Wystarczy włączyć telewizor albo kupić trzy gazety - i wpis gotowy.
Usuń