Każdemu należy się chwila oddechu. Moi
ulubieni komentatorzy telewizyjni trochę odpoczęli ode mnie, a ja od nich, bo
zrobiłem sobie 10-dniowy urlop. Byłem między innymi na Węgrzech, a konkretnie w
Tokaju.
Dobrze się domyślacie, że pilota nie brałem tam do ręki z dwóch
powodów. Po pierwsze kieliszek zawsze był bliżej, po drugie telewizor gadał może
nawet poprawnie językowo, ale dla mnie zupełnie niezrozumiale.
Telewizor dostał więc wolne, a i laptopa też
nie przemęczałem. Czasem jednak musiałem przejrzeć pocztę i wtedy sprawdzałem,
co w Polsce i w polszczyźnie słychać. Dowiedziałem się na przykład – i to nie z
jakiegoś portalu żyjącego z sensacji serwowanych po cenach hurtowych, lecz z
poważnej gazety – o „satelicie wystrzelonej z rosyjskiego kosmodromu”. Wystarczy
na kilka dni wyjechać z kraju, a tu satelita przestał był facetem i został
kobietą…
Inne rzeczowniki rodzaju męskiego zakończone
samogłoską „a” również sprawiają kłopoty. Znam osobę, która o idiocie zawsze
mówi „ta”, nie „ten”. Raz na dwa czy trzy tygodnie czuję się sadystą –
upierałbym się jednak, że „tym”, nie „tą” – bo miewam przyjemność z tego
pisania.
W drodze powrotnej z Tokaju zatrzymałem się na
krótko w wyludnionej po sezonie miejscowości wypoczynkowej w Bieszczadach. Przede
wszystkim spacerowałem, aby nie dać zarobić firmie, która prawie na każdym
płocie zaczepiała przechodniów pytaniem, czy „Potrzebujesz szybki transport?”. W
chwilach wolnych od szwendania się po okolicy – i zagłuszając winem przywiezionym
z Węgier poczucie winy z powodu wrodzonej złośliwości – pozostałem obojętny na ofertę transportu w bierniku i szybki w dopełniaczu.
Nazwisk, nazw i tytułów zwykle nie podaję, ale
tym razem zrobię wyjątek dla firmy, która krytyki się nie boi. „Potrzebujecie
typy na Ligę Mistrzów?” – na Twitterze zapytała eFortuna.pl. Głos wewnętrzny kazał mi odpisać, że czasownik „potrzebować” wchodzi z rzeczownikami w związek
dopełniaczowy. Reakcja osoby prowadzącej firmowe konto była błyskawiczna i wzorowa. Niby normalna, a jednak
rzadka.
Urlop się skończył, pora
włączyć telewizor. Przy węgrzynie jakby łatwiej...