Na stronie internetowej polskiego związku
jednej z moich dwóch ulubionych dyscyplin sportu przeczytałem komunikat, że pan
prezes i pan trener podjęli decyzję o „nie przedłużaniu” umowy. Jeśli nawet
jest im już nie po drodze, to – z językowego punktu widzenia – nawet w tym
„nieprzedłużaniu” powinni trzymać się razem.
Karol Darwin, autor teorii ewolucji, doszedł
do wniosku, że – w skrócie – człowiek pochodzi od małpy. Współcześni przyjęli
tę tezę co najmniej niechętnie, a i nie wszyscy potomni dali się przekonać. Zwolennicy
poglądów brytyjskiego uczonego nadal zmagają się z dylematem, co było wcześniej
– jajko czy kura?, na co przeciwnicy odpowiadają im ze wzruszeniem ramion, że
to przecież oczywiste – kura. Bo kura powstała z żebra koguta i dopiero później
zaczęła się nieść.
Poloniści mogliby kruszyć kopie o pochodzenie
rzeczowników i czasowników. Chyba znaleźli rozsądny kompromis – są czasowniki,
które pochodzą od rzeczowników, i są rzeczowniki, które wzięły się od
czasowników. Czasowniki odrzeczownikowe problemów raczej nie sprawiają; są
łatwe i miłe w obsłudze. Po prostu bierzemy dowolny rzeczownik, dodajemy mu
odpowiedni przyrostek, wyposażamy w jeden z trzech typów koniugacji i już
wiemy, jak należy go odmieniać. Z rzeczownika „praca” tworzymy czasownik
„pracować” – ja pracuję, ty pracujesz, a jeśli nawet on czy ona się leni, to
nie napiszemy przecież, że „niepracuje”, lecz „nie pracuje”.
Więcej kłopotów – jak na wstępie – sprawiają
nam rzeczowniki odczasownikowe. „Za nie przestrzeganie czegoś tam grozi coś
tam” – straszą nas ogłoszenia. Ośmielam się zauważyć, że „nie odróżnianie”
podstawowych części mowy może się zakończyć „nie zdaniem” egzaminu.
Te wszystkie „nie” należy pisać łącznie jak z
każdym innym rzeczownikiem niezależnie od jego genezy – czy pochodzi od małpy,
czy wziął się z jajka, czy zniósł go czasownik. Dopóki bowiem wyraz odmienia
się przez przypadki, to bez watpienia jest rzeczownikiem: mianownik –
nieprzedłużanie; dopełniacz – nieprzedłużania; celownik – nieprzedłużaniu;
biernik – nieprzedłużanie; narzędnik – nieprzedłużaniem; miejscownik –
nieprzedłużaniu. Zapomniałem o wołaczu? O, przepraszam, ale to nie ja
nawoływałem prezesa do nieprzedłużania umowy z trenerem. Niech trochę poćwiczą
ci, którzy domagali się tej dymisji.
Asertywność to – między innymi – sztuka
odmawiania. Nie wystarczy jednak powiedzieć „Nie!”; trzeba jeszcze wiedzieć,
jak to napisać.
no to masz we mnie wielbicielkę a i tez chętnie gramatyki pouczę się
OdpowiedzUsuńj
Dziękuję, zachęcam do lektury od pierwszego wpisu. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń