Na Facebooku „furorę” zwrobił zwrot „Pan
Bronisław”. Żeby nie było wątpliwości: chodzi o Prezydenta RP. Pierwszy cudzysłów
wydaje mi się uzasadniony, bo chyba - w tym miejscu znowu pomyślałem o
cudzysłowie; skąd normalny wyborca może wiedzieć, co naprawdę myśli kandydatka w
wyborach prezydenckich? - nie o taki rozgłos chodziło Magdalenie Ogórek.
Facebook pośmiał się z „Pani Magdy”, a przy
okazji z jej szans, ja natomiast byłem skłonny wziąć chociaż część winy na
siebie. Wszak tydzień temu wykrakałem – jeśli w sytuacjach jak najbardziej
oficjalnych dziennikarze zwracają się do sportowców po imieniu, to co ich
powstrzyma przed spoufalaniem się z politykami? Brak należnego szacunku to
również błąd językowy; to błąd stylistyczny.
Nie powiem, żebym z tego powodu miał zamiar
zamknąć się w sobie, ale z ulgą przyjąłem uwagę, że dziennikarze także o sobie
mówią w taki sposób, jakby sami się nie szanowali i nie oczekiwali szacunku od
publiczności. Jakub Władysław Wojewódzki wydaje mi się przykładem wręcz
idealnym. Facet ma prawie 52 lata, a nie chce, żeby zwracać się do niego „Jakubie”.
„Jakubie Władysławie” byłoby oczywiście przesadą, ale „Kubusiu”... Dlaczego
nie?
Wiele razy słyszałem, kiedy reporterzy,
głównie radiowi, kończyli relację słowami: „mówił
Jurek” (Tomek, Bartek albo Radek), „głos do studia oddaje Danka” (lub Iza), a „audycję
prowadziła Gabi” (może Ola). Nie wiem, może to są jednak programy dla dzieci...
Język lubi zdrobnienia – gdyby ich nie lubił
albo gdyby nie były potrzebne, to by ich nam nie proponował. Są one jednak
często nadużywane, a już szczególnie w programach kulinarnych. Jeden smaży
rybkę, do której poda oczywiście kartofelki, drugi przekonuje, że nawet wieprzowinka
z tłuszczykiem nam nie zaszkodzi, jeśli przygotowana według jego przepisu, a
jeszcze inny radzi, jak najlepiej pokroić mięsko, a jak cebulkę.
Tak, odróżniam sałatkę od sałaty, a tym
bardziej kanapkę od kanapy, jednak brak umiaru w stosowaniu zdrobnień to nic
innego jak przesolenie dania głównego. O tym, że politycy – w mowie, nie w
kuchni – przesadzają z pieprzeniem, nikogo chyba nie trzeba przekonywać. Poza
politykami, oczywiście...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz