piątek, 7 października 2016

Powinno się nie dawać

Niemal tydzień w tydzień wytykam dziennikarzom sportowym błędy językowe. Ktoś mógłby odnieść wrażenie, że w innych kątach redakcji mówi się i pisze bez uchybień. Nic z tych rzeczy. Dziś, w ramach rekompensaty, coś dla „sportowców” – niech i oni mają powód, aby trochę podokuczać kolegom.

„Życzenia z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Starszych od minister Rafalskiej” – pochwaliła stacja telewizyjna chwaląca wszystko, co zrobi nie tylko minister Rafalska. Konkurencja, także światopoglądowa, skomentowała ten tytuł w mediach społecznościowych uwagą, że to raczej „Międzynarodowy Dzień Osób Głupszych Od Redaktora”. Ja tak kategorycznych sądów staram się nie wyrażać – przynajmniej publicznie ;-)… Pani minister raczej nie powinna się gniewać na redaktora-niezdarę, bo przecież – chcący czy nie – podkreślił jej jeśli nie całkiem młody, to przynajmniej młodszy wiek.
Można odnieść wrażenie, że obecny rząd – przed rekonstrukcją, czy po – zajmuje się wyłącznie imprezowaniem. Bo jeśli nie składa życzeń, to wypisuje laurki. „Mieszkania dedykowane dla...” – usłyszałem kilka dni temu. Już nie słuchałem, komu Rada Ministrów chciała zadedykować M-ileś. Co tydzień można powtarzać, że dedykuje się utwór literacki, muzyczny, dzieło sztuki, lecz nie chałupę, jednak telewizor i tak wie swoje. A może chodziło o intabulację? Kiedyś tym terminem określano wpis do księgi gruntowej lub wieczystej, więc jakiś związek mimo wszystko jest.
W radiu – albo słucham za rzadko, albo źle wybieram – coraz częściej zauważam przerost formy nad treścią. Prowadzący sami śmieją się ze swoich dowcipów (moim zdaniem całkiem nieśmiesznych), upajają się brzmieniem swojego głosu albo prostą informację ubierają w barokowe słownictwo. Najgorzej wypadają próby popisania się wiedzą, która okazuje się jednak niewiedzą. „Chmurzy się i pada, będzie się chmurzyło i padało... Czy chcesz dalej odmieniać przez przypadki?” – zapytał prezenter wiadomości prezentera pogody. Nie chciał, bo i jak? Czasowników „chmurzyć się”, „padać” i wszystkich pozostałych nie da się przecież odmienić przez przypadki. Pracując w mediach na stanowisku przedmikrofonowym – tak mi się wydaje – wypadałoby odróżniać czasownik od rzeczownika.
Tegorocznymi wyborami prezydenckimi w USA żyją nie tylko Amerykanie. Nie bardzo rozumiem, dlaczego wyścigiem do Białego Domu tak bardzo ekscytują się nasze media, bo Donald Trump raczej nie wie, gdzie leży Polska, a Hillary Clinton ma nas w – jak by to dyplomatycznie ująć… – na końcu listy priorytetów. „Pierwsze starcie obydwu kandydatów…” – zaczęła relację jedna ze stacji telewizyjnych. Mogłoby się wydawać, że liczebnik zbiorowy „oboje” (ew. „obydwoje”) – nawet odmieniany przez przypadki, bo w przeciwieństwie do czasowników odmienia się – nie powinien sprawiać kłopotów, a sprawia.
Przed sportem jednak nie ucieknę. „Za takie mecze punktów powinno się nie dawać” – ocenił komentator. Mecz widziałem, więc się zgadzam. A czy zgodzicie się, że za takie życzenia, dedykacje, odmiany przez przypadki i oceny honorarium też powinno się nie dawać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz