piątek, 29 września 2017

Między winą a winem

Każdemu należy się chwila oddechu. Moi ulubieni komentatorzy telewizyjni trochę odpoczęli ode mnie, a ja od nich, bo zrobiłem sobie 10-dniowy urlop. Byłem między innymi na Węgrzech, a konkretnie w Tokaju.

Dobrze się domyślacie, że pilota nie brałem tam do ręki z dwóch powodów. Po pierwsze kieliszek zawsze był bliżej, po drugie telewizor gadał może nawet poprawnie językowo, ale dla mnie zupełnie niezrozumiale.

Telewizor dostał więc wolne, a i laptopa też nie przemęczałem. Czasem jednak musiałem przejrzeć pocztę i wtedy sprawdzałem, co w Polsce i w polszczyźnie słychać. Dowiedziałem się na przykład – i to nie z jakiegoś portalu żyjącego z sensacji serwowanych po cenach hurtowych, lecz z poważnej gazety – o „satelicie wystrzelonej z rosyjskiego kosmodromu”. Wystarczy na kilka dni wyjechać z kraju, a tu satelita przestał był facetem i został kobietą…

Inne rzeczowniki rodzaju męskiego zakończone samogłoską „a” również sprawiają kłopoty. Znam osobę, która o idiocie zawsze mówi „ta”, nie „ten”. Raz na dwa czy trzy tygodnie czuję się sadystą – upierałbym się jednak, że „tym”, nie „tą” – bo miewam przyjemność z tego pisania.

W drodze powrotnej z Tokaju zatrzymałem się na krótko w wyludnionej po sezonie miejscowości wypoczynkowej w Bieszczadach. Przede wszystkim spacerowałem, aby nie dać zarobić firmie, która prawie na każdym płocie zaczepiała przechodniów pytaniem, czy „Potrzebujesz szybki transport?”. W chwilach wolnych od szwendania się po okolicy – i zagłuszając winem przywiezionym z Węgier poczucie winy z powodu wrodzonej złośliwości – pozostałem obojętny na ofertę transportu w bierniku i szybki w dopełniaczu.

Nazwisk, nazw i tytułów zwykle nie podaję, ale tym razem zrobię wyjątek dla firmy, która krytyki się nie boi. „Potrzebujecie typy na Ligę Mistrzów?” – na Twitterze zapytała eFortuna.pl. Głos wewnętrzny kazał mi odpisać, że czasownik „potrzebować” wchodzi z rzeczownikami w związek dopełniaczowy. Reakcja osoby prowadzącej firmowe konto była błyskawiczna i wzorowaNiby normalna, a jednak rzadka.

Urlop się skończył, pora włączyć telewizor. Przy węgrzynie jakby łatwiej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz